Deeper Smart Sonar CHIRP+

0
38
shrinkToFit

 

Smart Sonar CHIRP+ to jeden z najbardziej zaawansowanych produktów firmy Deeper. Postanowiliśmy przetestować tę niezwykłą echosondę.

 

Mam słabość do Deepera. Po raz pierwszy zetknąłem się z nim na początku 2017 roku. Do naszej redakcji trafił wtedy na testy Smart Sonar PRO+. Był to najwyższy model z całej serii, z wbudowanym modułem GPS oraz łącznością Wi-Fi. Kiedy po raz pierwszy zabrałem „magiczną kulkę” nad wodę, od razu się w niej zakochałem. Ta kompaktowa, bezprzewodowa echosonda pozwala wszak na zbadanie łowiska bez ruszania tyłka z brzegu – można z niej korzystać przy pomocy zwykłej wędki (wówczas zarzucamy Deepera tak, jak np. markera), przymocowując do modelu zdalnie sterowanego (to mój ulubiony sposób), bądź po prostu montując przy łodzi (wówczas staje się klasyczną echosondą). Wyświetlaczem sonaru jest ekran smartfona. Aby używać Deepera niezbędna jest aplikacja, którą bezpłatnie pobierzemy ze sklepu App Store (posiadacze iPhone i iPad) lub Google Play (użytkownicy urządzeń z systemem Android). Ponieważ lubię sobie ułatwiać życie, ostatnio przestałem nawet zabierać nad wodę ponton, bo po co, skoro… mam Deepera. Kiedy Robertas Ragauskas z firmy Deeper zapytał mnie Hej, chciałbyś przetestować nasz Smart Sonar CHIRP+? moja odpowiedź mogła być tylko jedna Jasne, że tak! Kilka dni później do redakcji Karpmanii przyjechał kurier z przesyłką.

Jak przeczytamy w materiałach reklamowych, Smart Sonar CHIRP+ jest pierwszą na świecie zarzucaną echosondą z odbiornikiem GPS i łącznością Wi-Fi, która wykorzystuje technologię CHIRP (z angielskiego Compressed High Intensity Radiated Pulse). Trzy częstotliwości wiązki, czytelność i najwyższa dokładność sprawiają, że to idealne rozwiązanie do szybkiego lokalizowania miejscówek i ryb. Tyle materiały reklamowe, a jak urządzenie sprawdza się w terenie? Cóż, użyję jednego słowa – rewelacyjnie. Korzystając przez ostatnie dwa lata z modelu PRO+ byłem bardzo zadowolony i praktycznie nie miałem żadnych zastrzeżeń do jego działania. Kiedy jednak rozpocząłem testy najnowszego modelu, szybko okazało się, że działa on nieporównywalnie dokładniej niż jego starszy brat.

Aby sprawdzić, czy różnice są istotnie duże, wybrałem się nad dobrze znaną mi wodę, w miejsce, które odwiedzam od lat. Zamocowałem oba Deepery do mojego modelu do wywożenia, sparowałem je z dwoma różnymi smartfonami (w obu przypadkach iPhone) i rozpocząłem badanie dna, korzystając z trybu nadbrzeżnego GPS (obok sondowania, pozwala on na tworzenie map batymetrycznych łowisk). Pierwsza różnica, na korzyść nowego modelu, ujawniła się tuż po zanurzeniu echosond. CHIRP+ praktycznie od razu „złapał” lokalizację GPS. PRO+ potrzebuje do tego znacznie więcej czasu, choć kiedy w końcu pokaże się na mapie, kolejne logowania w danej lokalizacji odbywają się już szybciej.

Według deklaracji producenta zasięg działania obu modeli jest ten sam i wynosi 100 metrów. Faktycznie, nie zauważyłem specjalnych różnic w tej kwestii. Sygnał w obu przypadkach urywał się w tym samy miejscu. Różnice pojawiają się w przypadku zakresu głębokości skanowania. Zgodnie ze specyfikacją, PRO+ zaczyna działać, kiedy głębokość wody przekracza pół metra i jest mniejsza niż 80 metrów, w przypadku CHIRP+ parametry te to kolejno 15 cm i 100 metrów. O ile nie byłem w stanie sprawdzić parametrów maksymalnych (nie mam w moich okolicach zbiorników głębokich na 100 metrów), o tyle badanie w dolnym zakresie daje ciekawe wyniki. Dzięki skutecznemu ograniczaniu zakłóceń pochodzących z powierzchni, CHIRP+ kapitalnie radzi sobie nawet na bardzo płytkiej wodzie, czego nie można powiedzieć o PRO+. Nie zakładam, abyście próbowali łowić karpie na 40 centymetrach, nie mniej jednak, kiedy będziecie badali dno zbiornika i wpłyniecie Deeperem na mocne wypłycenie, nowy model będzie nieustannie pracował, starszy zaś wyśle komunikat, iż „jest zbyt płytko lub głęboko”.

To, co zasadniczo odróżnia oba modele, to precyzja i dokładność pomiarów dna oraz obecności ryb – tutaj oba Deepery dzieli przepaść, oczywiście na korzyść tego nowszego. CHIRP+ pozwala zbadać dno miejscówki niemal tak dobrze, jak profesjonalna echosonda, kosztująca przy okazji kilka razy więcej. Wynika to faktu, iż tradycyjny sonar wysyła jednorazowy impuls o pojedynczej częstotliwości, najnowszy Deeper zaś – ciągły strumień częstotliwości, od niskich do wysokich. To dlatego odczyty CHIRP+ są znacznie wyraźniejsze i charakteryzują się wyższą rozdzielczością w porównaniu z tradycyjnymi urządzeniami tego typu. I wierzcie mi – nie są to reklamowe slogany, tylko szczera prawda, a doskonale widać to porównując odczyty z obu echosond na ekranie smartfonów. Ujmując rzecz w największym skrócie, PRO+ „upraszcza” obraz dna, jego struktury i tego, co się na nim znajduje (na przykład roślinności), natomiast CHIRP+ jest nieporównywalnie dokładniejszy. Mało tego – niekiedy tam, gdzie starszy model „widzi” ryby, nowy wcale ich nie znajduje. Wynika to z faktu, iż niektóre podwodne obiekty lub roślinność mogą czasami dawać wskazania podobne do ryb, a precyzyjniejszy sonar to po prostu precyzyjniejsze wyniki.

Czy zatem mając Deepera Smart Sonar PRO+ warto wymienić go na nowszy, lepszy model? To zależy, jak często bywacie nad wodą i jak mocno angażujecie się w karpiowanie. Ci, którzy każdą wolną chwilę spędzają łowiąc, zdecydowanie powinni zainteresować się Smart Sonar CHIRP+. Co z tymi, którzy dopiero zamierzają rozpocząć przygodę z Deeperem? Cóż, ja postawiłbym na lepszy model. Różnica nie jest wprawdzie symboliczna – koszt PRO+ to około 1.000 zł, zaś za CHIRP+ zapłacimy 1.400 zł – jednak moim zdaniem warto. Możliwości, które daje najnowszy Deeper, są naprawdę ogromne. Ja bez tej „magicznej kulki” nie wyobrażam już sobie wypadu na ryby. Mocne pięć gwiazdek.

Pod tym adresem znajdziecie więcej informacji na temat echosond od Deeper.

tekst i fot. Mariusz Kapuściński

shrinkToFit