Znalezienie dobrej miejscówki to w każdym rodzaju wędkarstwa absolutna podstawa. Trudno przecież łowić ryby tam, gdzie ich zwyczajnie nie ma. Można oczywiście zdać się na klasyczne metody i szukać ciekawych miejsc za pomocą pontonu i tzw. „stukadła” – czyli dużego ciężarka zamocowanego na długiej lince – jednak w XXI wieku istnieją nieporównywalnie skuteczniejsze metody
Nowoczesna elektronika może być wspaniałym sprzymierzeńcem karpiarza. Moja przygoda z wędkarstwem rozpoczęła się blisko 15 lat temu. Dotychczas, podczas poszukiwań obiecującej miejscówki, sięgałem po tradycyjną, montowaną do pontonu echosondę z monochromatycznym wyświetlaczem. Rok temu kupiłem Deepera i obecnie to właśnie ten sonar pomaga mi w skutecznym odnajdywaniu ryb. Opowiem Wam dziś jak korzystać z echosondy i jak interpretować to, co ujrzycie na jej ekranie (w przypadku Deepera będzie to wyświetlacz Waszego smartfona).
Podobnie jak inne ryby, również i karpie lgną do miejsc, w których występuje jak najwięcej naturalnego pożywienia. Każdy mądry karpiarz w pierwszej kolejności szuka takich właśnie obszarów dna. Niezwykle częstym błędem, popełnianym przede wszystkim przez początkujących łowców, jest wybór łowiska przez pryzmat dogodnych warunków brzegowych, łatwego dojazdu, itp. To bez sensu! Kładźcie swoje zestawy tam, gdzie przebywają ryby, a nie w miejscach z ładnym widokiem i wygodnym biwakiem.
Dobra miejscówka to połowa sukcesu
Lata prób i błędów nauczyły mnie, czego tak naprawdę powinno szukać się pod wodą, aby odkryć dobrą miejscówkę. Klucz to zlokalizowanie charakterystycznych miejsc, w obrębie których mogą pojawiać się karpie. Na początek odpuście raczej płaskie obszary dna, bez żadnych górek, zagłębień, zawad lub roślinności. Jeśli uda się Wam w takim miejscu „coś” złowić, będzie to raczej czysty przypadek. Nie o to nam przecież chodzi, prawda?
W zeszłym sezonie, dzięki zastosowaniu mojego Deepera Pro+, udało mi się zlokalizować mnóstwo rewelacyjnych miejscówek, które obdarzyły mnie sporą ilością wspaniałych ryb. Użycie mobilnej echosondy jest nieporównywalnie wygodniejsze od badania dna „stukadłem” bądź markerem tyczkowym. Echosonda jest bowiem w stanie pokazać nam dokładną głębokość, temperaturę wody oraz rodzaj dna. Od razu będziemy wiedzieć, czy w danym miejscu występuje roślinność, jak bardzo muliste jest podłoże i czy napotkamy na jakieś podwodne przeszkody. To jednak nie wszystko – korzystając z Deepera można po prostu zapisać taką miejscówkę w pamięci smartfona i podczas następnych zasiadek bezbłędnie położyć tam ponownie swoje zestawy.
Deeper ma jedną podstawową przewagę nad klasyczną echosondą – aby zbadać dno nie musimy dysponować łódką bądź pontonem. „Magiczną kulkę” możemy posłać w łowisko po prostu za pomocą zwykłej wędki. Inne opcje to zdalnie sterowany model do wywożenia zestawów oraz klasyczny środek pływający. Jeśli dodamy do tego kompaktowe rozmiary oraz wyświetlacz w postaci ekranu smartfona (któż z nas nie zabiera nad wodę telefonu?), okazuje się, że dokładne badanie dna znajduje się w zasięgu każdego łowcy.
Wróćmy do naszych poszukiwań najlepszych karpiowych miejscówek i ich identyfikacji przy pomocy echosondy. Poniższe propozycje nie wyczerpują oczywiście katalogu interesujących łowisk, ale na pewno warte są sprawdzenia w pierwszej kolejności.
Dołki i zagłębienia
Dzięki zastosowaniu echosondy jesteśmy w stanie namierzyć nawet najmniejsze dołki, mające głębokość zaledwie 15 cm. Za owe zagłębienia w dnie często odpowiedzialne są ryby, które utworzyły je podczas długotrwałego pobierania pokarmu z jednego miejsca. Może być to znak, iż na danym obszarze występuje sporo naturalnego pokarmu. Z drugiej strony takie „pofalowane” dno pojawia się niekiedy w konsekwencji długotrwałego nęcenia dywanowego. Bywa również, iż za ukształtowanie podłoża odpowiedzialne są dopływy podziemnych źródeł oraz prądy wodne. Tak czy siak – odnajdując taką miejscówkę możemy być pewni, że jest to atrakcyjne miejsce i warto tam postawić swój zestaw.
Górki
Podwodne górki to jedne z najlepszych karpiowych miejscówek. Co ciekawe, często pomijane są przez początkujących łowców, a to spory błąd. Praktycznie w każdym zbiorniku wodnym odnajdziemy przynajmniej jedną górkę i z dużą dozą prawdopodobieństwa będzie to najlepsze miejsce na rozpoczęcie poszukiwań ryb.
Dlaczego górki są tak atrakcyjnymi miejscami? Cóż, przede wszystkim to takie swoiste podwodne „spiżarnie” dla karpiowatych. Zazwyczaj nie brakuje tam roślinności, a zatem karpie mogą się w takich miejscach najeść do syta i jednocześnie ukryć. Poza tym, ze względu na swój kształt, to miejsca często odwiedzane przez ryby podczas ich podwodnych „tras patrolowych”.
Wielu niedoświadczonych łowców zastanawia się, gdzie najkorzystniej umieścić swój zestaw – na szczycie górki, czy też u jej podnóża? Nie ma jednej, uniwersalnej odpowiedzi. Jeśli wzniesienie jest spore i w najwyższym punkcie sięga niemal lustra wody, szczęścia szukajcie raczej u podnóża. Musicie wiedzieć, iż to właśnie tam podwodne prądy nanoszą sporo karpiowych „przysmaków”, czyli wszelkich larw i innych „żyjątek”, którymi zajadają się cyprinusy. Głęboki spad, tuż za ścianą glonów, stanowi rewelacyjny punkt. Jeśli jednak górka nie jest bardzo wysoka, a na jej szczycie odnajdziecie interesujący blat (a zatem nie będzie ryzyka, iż zestaw zsunie się ze zbocza w dół), warto pomyśleć o zanęceniu i obłowieniu takiego miejsca. W takiej sytuacji niezbędna jest jednak duża precyzja przy umieszczaniu zestawu. Zastosowanie Deepera bardzo w tym pomoże.
Różne rodzaje dna
Łowiąc karpie nad polskimi wodami najczęściej spotykamy dna muliste, piaskowe, żwirowe, gliniane bądź obficie porośnięte roślinnością podwodną. Rozpoznanie charakteru podłoża przy pomocy echosondy wymaga nieco doświadczenia. Generalnie jednak jednolity, ciemniejszy kolor (w przypadku Deepera to pomarańczowy) oznaczał będzie dno twarde. I odwrotnie – jeśli na ekranie smartfona ujrzymy strukturę o nieco mniejszym stopniu nasycenia kolorystycznego, wymieszaną z odcieniami szarości to niemalże na pewno możemy mówić o dnie miękkim. Kolor zielony – jak łatwo się domyślić – pokazuje podwodną roślinność. Istnieje pewien sposób na skuteczne nauczenie się „czytania” swojej echosondy. Obok elektroniki zabieramy po prostu na pokład łódki długą sztycę i nią „badamy” dno, jednocześnie spoglądając w ekran. Gwarantuję Wam, że po kilku takich sesjach bezbłędnie rozpoznacie charakter dna w łowisku zdając się jedynie na odczyt sonaru.
Wspominałem już wcześniej, że płaskie, pozbawione charakterystycznych punktów obszary dna są kiepskimi łowiskami. Jeśli jednak nie uda się Wam namierzyć innych, bardziej obiecujących miejscówek, możecie spróbować w takich miejscach urządzić własną karpiową „stołówkę”. Zasypujcie je regularnie zanętą, a jest duża szansa, że zaczną być odwiedzane przez ryby. Wymaga to jednak czasu i systematyczności, a nie nad każdą wodą istnieją ku temu warunki. To właśnie dlatego moim pierwszym wyborem zawsze stają się wymienione wcześniej dołki, górki i podwodne zawady. Dopiero w sytuacji, w której nie udaje mi się ich namierzyć, przechodzę do wariantu B, czyli miejsc z płaskim, twardym dnem.
Używanie Deepera ma jeszcze jedną wielką zaletę. To możliwość skorzystania z Lakebook, czyli internetowej platformy do zarządzania mapami batymetrycznymi. Każdy użytkownik bezprzewodowej sondy Deeper Pro+ ma możliwość przeglądania swoich zapisów – czyli map batymetrycznych sondowanych przez siebie łowisk – nie tylko na smartfonie, którego używa do obsługi Deepera, ale także na ekranie dowolnego laptopa, komputera stacjonarnego lub innego urządzenia z dostępem do Internetu. Jak to zrobić? Wystarczy odwiedzić serwis internetowy maps.deepersonar.com i zalogować się do Lakebook, używając tego samego loginu i hasła, co w smartfonowej aplikacji. Znajdziecie tam wszystkie Wasze sondowania, naniesione od razu na mapy.
Lakebook to taki wędkarski elektroniczny notatnik, który sprawia, że łowienie staje się bardziej precyzyjne i przemyślane. Pozwala na naprawdę rzetelne przygotowanie się do każdej zasiadki. Co niezmiernie istotne, planować możecie wspólnie, na przykład z kumplem, z którym będziecie dzielić namiot przez najbliższe dni, ale który z Deepera wcale nie korzysta. Jak to możliwe? Wyślijcie lub po prostu wydrukujcie i pokażcie koledze mapę batymetryczną łowiska które wcześniej sondowaliście i nad które właśnie wspólnie się wybieracie. Możecie teraz do woli typować miejsca położenia zestawów, zastanawiać się nad obszarem nęcenia, analizować trasy wędrówek karpi. Nie ważne, że jeden z Was będzie tam po raz pierwszy. Korzystając z zapisanych map tak naprawdę obydwaj znacie przyszłe łowisko – głębokość poszczególnych obszarów wody, położenie ciekawych miejsc, itp. A jak wiadomo, razem zawsze można więcej. Powodzenia!
Pod tym adresem znajdziecie więcej informacji na temat echosond od Deeper.
tekst i fot. Tomasz Kowalski