Echosonda dla zaawansowanych

0
39
shrinkToFit

 

W jednym z materiałów na portalu opowiadaliśmy o podstawowych zasadach korzystania z echosondy i sposobach szukania przy jej pomocy ciekawych miejscówek karpiowych. Czas na informacje dla bardziej zaawansowanych użytkowników.

 

Deeper Smart Sonar CHIRP+ jest pierwszą na świecie zarzucaną echosondą z odbiornikiem GPS i łącznością Wi-Fi, która wykorzystuje technologię CHIRP. Pracuje przy użyciu aż trzech częstotliwości wiązki, co skutkuje niezwykłą czytelnością i dokładnością odczytów. Co to w praktyce daje? Po pierwsze możliwość poznania dna zbiornika z niespotykaną precyzją, po drugie – ułatwia namierzanie ryb, z uwzględnieniem ich wielkości.

Jak precyzyjnie zbadać dno łowiska?

Jeśli chcemy znaleźć naprawdę atrakcyjną miejscówkę karpiową, zarezerwujmy sobie na poszukiwania odpowiednią ilość czasu. Tego nie da się zrobić w przysłowiowe 5 minut. W pierwszej kolejności zeskanujmy dno interesującej części zbiornika korzystając z wiązki o szerokim kącie – w przypadku Smart Sonar CHIRP+ będzie to 47° (100 kHz). Taki wstępny rekonesans pozwoli nam z grubsza zorientować się, z czym mamy do czynienia. Kiedy już znajdziemy interesujące miejsce – na przykład obiecującą górkę – zmieńmy ustawienia sonaru. Przełączmy tryb skanowania na wiązkę najwęższą – 7° (675 kHz) – i skupmy się na wybranym obszarze wody. Uzyskamy wówczas znacznie dokładniejszy profil dna, uwzględniający nawet najmniejsze zmiany głębokości, a jednocześnie unikniemy przy skanowaniu tak zwanych „stref martwych”. Przy badaniu naprawdę dużych akwenów (na przykład zbiorników zaporowych) warto ustawić alarm głębokości, który zasygnalizuje nam wejście w wybrany zakres głębokości. Dzięki temu szybko przepłyniemy przez mało atrakcyjny dla nas obszar (na przykład rozległą płyciznę) bez ciągłego sprawdzania echosondy, a po usłyszeniu alarmu – zwolnimy i ponownie zaczniemy kontrolować ekran.

Wielu karpiarzy instynktownie szuka miejscówek, w których prezentacja zestawów będzie nienaganna, czyli obszarów pozbawionych mułu. Niezależnie od tego, czy taka filozofia jest słuszna (moim zdaniem – nie zawsze), istnieje prosty sposób na znalezienie miejsc z twardym podłożem. Czy wiecie co to tak zwane „drugie echo”? Jest ono widoczne na ekranie w postaci drugiego echa, przebiegającego równolegle poniżej linii oznaczającej dno. Jeśli zauważycie coś takiego na swoim ekranie, możecie być pewni, iż macie do czynienia z bardzo twardym dnem. Wysyła ono bowiem bardzo silny sygnał echa, który odbija się od lustra wody i wraca. Sama grubość linii reprezentującej dno także wiele mówi o jego twardości. Tutaj zasada jest prosta — im grubsza linia, tym twardsze dno. Trzeba jednak zachować ostrożność — na grubość linii może wpływać czułość echosondy. Po jej ustawieniu na 100 procent linia dna może być grubsza niż na przykład przy 10 procentach. Teoretycznie to jedynie niuans, ale warto poeksperymentować z regulacją czułości, aby uzyskać precyzyjny pomiar.

Co, jeśli szukamy miękkiego dna? Czy da się odróżnić muł od żwiru? Cóż, jeśli linia ma postać kresek i przerw, stanowi to pewną wskazówkę odnoszącą się do charakteru dna. Długie linie oznaczają bardzo miękkie i nieubite dno — najczęściej piaszczyste, muliste lub błotniste. Jeśli linia dna jest przerywana i punktowa, dno jest żwirowe lub kamieniste. Czasem można nawet dostrzec pojedyncze kamyki.

Kwestia koloru

Odrębną kwestią jest określenie rodzaju dna na podstawie koloru odczytu, który ujrzymy na ekaranie. W standardowej palecie kolorów aplikacji sterującej Deeperem, kolor zmienia się od bladobrązowego (oznaczającego miękkie dno) po intensywnie pomarańczowy (twarde dno). W dziennej palecie różnicę tę można jeszcze łatwiej rozpoznać – kolor zmienia się od fioletowego (miękkie dno), przez czerwony i pomarańczowy, aż do żółtego (twarde dno).

Znacie zapewne takie stare powiedzenie wędkarskie – „gdzie patyki, tam wyniki”. Dzięki echosondzie możemy szybko namierzyć wszelakie podwodne zawady, które są ulubionymi kryjówkami dużych karpi. W tym przypadku kolor ma kluczowe znaczenie dla ich prawidłowego rozpoznania. Pniaki, kłody drzew i inne „twarde” zaczepy wysyłają sygnał echa o innej częstotliwości, a zatem na ekranie echosondy przedstawiane są w innym kolorze niż dno (w przeciwnym razie wyglądałyby jak zwykłe garby). Warto więc wybrać taką paletę kolorów, która podkreśli tę różnicę. W aplikacji Deeper, w trybie klasycznym, gałęzie i kłody – podobnie jak roślinność – mają kolor zielony, zaś w dziennym – fioletowy. Pamiętajcie również, iż linie gałęzi są poziome, a nie pionowe — na tej podstawie można łatwo odróżnić stertę gałęzi od wodorostów.

Namierzamy ryby

Mniej doświadczeni użytkownicy echosond włączają w swoich sonarach tryb, dzięki któremu ryby na ekranie widoczne są w postaci ikon. Odczyt taki umożliwia sterująca aplikacja, która interpretuje dane odbierane z echosondy i stara się rozpoznać (na podstawie wielkości obiektu i siły sygnału jego echa), czy jest to ryba, czy też nie. Niestety, nawet najbardziej zaawansowane urządzenia nie oferują w pełni precyzyjnej interpretacji owych danych. Ryby przepływają przecież z różną prędkością i w różnych kierunkach przez stożek sygnału, wysyłanego przez sonar. Oznacza to, że nie ma jednego znormalizowanego wskazania wyświetlanego na urządzeniach. Co więcej, niektóre podwodne obiekty lub roślinność mogą czasami dawać wskazania podobne do ryb.

Sposobem na największą dokładność i wiarygodność odczytów jest umiejętność samodzielnej interpretacji danych. Jeśli chcecie skutecznie namierzać karpie – wyłączcie ikony ryb w Waszych echosondach! Początki mogą być trudne, ale zaręczam – jeśli opanujecie tę sztukę, już nigdy nie pomylicie pięknych okazów z drobnicą.

Jak zatem rozpoznać rybę na ekranie echosondy, gdy ikony ryb są wyłączone? Zwracając uwagę na łuki – ryby mają na ekranie postać łuków. Trzeba przy tym pamiętać, że mogą mieć one różną wielkość (długość i szerokość) oraz nie muszą być łukami pełnymi — także te częściowe mogą oznaczać rybę. Pełny łuk występuje wówczas, gdy ryba przepływa przez cały stożek wiązki echosondy, a łuk częściowy — gdy przepływa tylko przez jego część.

Najczęstszym błędem, popełnianym przez wędkarzy, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z zaawansowaną interpretacją odczytów echosondy jest założenie, że długi łuk oznacza dużą rybę. To tak nie działa. Długość na ekranie echosondy reprezentuje czas. Wyobraźmy sobie, że echosonda stoi w wodzie nieruchomo – nie jest wyciągana ani ciągnięta za łodzią. Co zobaczymy na ekranie, jeśli poniżej znajduje się ryba, która także jest nieruchoma? Jedną ciągłą linię. Nie oznacza ona jednak, że właśnie namierzyliśmy okaz o wadze ponad 30 kilogramów. Oznacza jedynie, że pod echosondą jest nieruchoma ryba, która przy okazji może być bardzo mała. A teraz wyobraźmy sobie inną sytuację — echosonda jest ponownie nieruchoma, ale tym razem dwie ryby – duża i mała – przepływają przez wiązkę echosondy. Ta pierwsza przepływa bardzo szybko, druga powoli. Jak myślicie – która wygeneruje na ekranie dłuższy łuk? Odpowiedź brzmi: mała. Wynika to z faktu, że obiekt przemieszczający się powoli zostawia dłuższy ślad, niezależnie od wielkości. Jeśli zatem długość nie jest dobrym wskaźnikiem rozmiaru ryby, to na co powinniśmy zwrócić uwagę? Na szerokość wyświetlanego łuku ryby. Liczy się rozmiar w pionie, a nie w poziomie. Krótki, ale gruby łuk oznacza, że echo pochodzi od dużej ryby.

Jaka to ryba?

Ostatnia kwestia to miejsce, w którym znajduje się nasz łuk, czyli ryba – na tej podstawie (choć oczywiście nie zawsze) możemy próbować odgadnąć, jaki gatunek właśnie namierzyliśmy. Jak powszechnie wiadomo, cyprinusy żerują przeczesując dno, a zatem łuki w okolicach dna mogą (ale oczywiście nie muszą) świadczyć o tym, że udało nam się odnaleźć karpie. Z drugiej strony szeroki łuk, który zauważymy w toni, może (choć nie musi) być dużym szczupakiem bądź sandaczem, polującym na drobnicę. Generalnie, kwestia ta to bardziej złożona sprawa, a najlepszym doradcą w tej dziedzinie jest znajomość zbiornika, ryb w nim żyjących i przede wszystkim wieloletnie doświadczenie.

Gorąco namawiam Was do dokładniejszego poznania możliwości Waszych sonarów. Wbrew pozorom, nie jest to wiedza tajemna, zarezerwowana jedynie dla wąskiego grona wybrańców. Najlepszy sposób to pływanie (w przypadku Deepra również zarzucanie), obserwowanie i analizowanie. Organizujcie sobie takie sesje bez wędek, poza karpiowymi wyprawami. Mając mnóstwo czasu i nie czując konieczności jak najszybszego posłania zestawów do wody, nauczycie się najwięcej.

tekst Dave Slaughter, fot. Deeper

shrinkToFit