Podwójne PB

0
19
shrinkToFit

Nasz współpracownik Michał Kamiński wędkował ostatnio nad jednym z norweskich zbiorników – tutaj znajdziecie relację z tej wyprawy. Michał postanowił odwiedzić ten zbiornik ponownie. Z jakim efektem?

Druga wizyta na nowej norweskiej wodzie okazała się być zasiadką życia. Udało mi się dwukrotnie poprawić  moje norweskie PB! Tym razem odchudziłem cały sprzęt, aby desant na wyspę poszedł jak najsprawniej. Wykorzystałem do tego serię Fox Camo Lite, stworzoną dla wędkarzy mobilnych i takich, którzy nie lubią brać ze sobą dużo sprzętu. Zabrałem ze sobą namiot Easy Shelter – zajmuje mało miejsca w transporcie, waży „tyle, co nic”, a rozkładanie i składanie go zajmuje kilka minut. Doskonale sprawdził się w trudnych warunkach, które panowały na pływającej wyspie.

Kiedy zorganizowałem swój obóz, wywiozłem zestawy w miejsca gdzie wcześniej nęciłem. Pierwszej nocy na macie zameldował się duży lin, mój pierwszy w Norwegii. Potraktowałem to jako dobry znak – ryby żerują, muszę tylko sypać nieco więcej kulek zanętowych. Drugiego dnia zmienił się wiatr, co skłoniło mnie do szukania ryb dalej od wyspy. Wywoziłem zestaw na ponad 350 metrów, w rejon dwóch zwalonych drzew i podwodnych krzaków. Gdy podpłynąłem w to miejsce woda wręcz „zagotowała” się – trzy, może cztery ryby ewidentnie były w tym miejscu. Szybko położyłem zestaw, rozrzuciłem trzy garści kulek i rozpocząłem powrót na wyspę. Odpłynąłem około 50 metrów, gdy nastąpiło branie. Mój podbierak był 300 metrów dalej! Ryba przepłyneła przez zwalone drzewa i krzaki. Miałem dużo szczęścia – udało mi się wyciągnąć ją na otwartą wodę i trochę zmęczyć. Dałem jej nieco luzu na szpuli kołowrotka i szybko wróciłem na brzeg, gdzie miałem podbierak i stamtąd dokończyłem hol. Waga pokazała 7,95 kg, czyli nowe, norweskie PB! Bardzo mnie to ucieszyło, a miałem jeszcze dwie noce przed sobą.

Wywiozłem zestaw w to samo miejsce. Nad ranem obudził mnie odjazd. Karp od razu poszedł na otwartą wodę, mogłem więc holować go z wyspy. Przy brzegu cyprinus pokazał prawdziwą moc – trochę mnie to zaskoczyło i dało do zrozumienia, że mam do czynienia z większą ryba. Ostatecznie udało mi się go podebrać. Stara ryba o pięknym złotym kolorze łusek. Gdy waga przekroczyła magiczne 10 kg (dokładnie 10,35 kg) byłem przeszczęśliwy. W końcu udało mi się złowić norweskiego dzikusa 10+! Do końca zasiadki nie udało mi się już nic dołowić.

Używałem przyponów Blow Back Rig z dwoma kulkami o średnicy 15 mm. Ryby były pewnie zapięte na haki Curve Shank, które już stały się moimi ulubionymi na skandynawskie wody.

 

Gratulacje dla Michała!

Jeśli chciałbyś/chciałabyś poinformować nas o ważnym wydarzeniu, pisz na adres: redakcja@wedkarstwo24.com

shrinkToFit