Przy akompaniamencie szumiącego nurtu, o poranku wyrywają nas ze snu odgłosy rozmów nepalskich, uśmiechniętych dzieci z zaciekawieniem obserwujących nasze poczynania. Unosząca się nad rzeką mgła niebawem znika, a wychodzące zza gór słońce zaczyna mile rozgrzewać nasze ciała. Kończąc dopijać poranną kawę zdajemy sobie sprawę, że w Polsce mamy jeszcze środek listopadowej nocy.
Brzmi nieźle? Jasne, że tak! To fragment niesamowitej opowieści pióra niezawodnego Maćka Garbowicza pt. Nepal – u stóp dachu świata. Całość okraszona została niesamowitymi zdjęciami. Już wkrótce na naszym portalu.