Tandem Baits Phantom Big One

0
145
SONY DSC
shrinkToFit

Phantom Big One to naprawdę duże łóżko karpiowe. Jak czytamy na stronie internetowej producenta – super komfortowe, idealne na dłuższe zasiadki, przeznaczone do większych namiotów. Jak jest naprawdę? Zapraszam na test Karpmanii.

Tandem Baits jest jedną z najstarszych i najbardziej znanych marek karpiowych w Polsce. Co ciekawe, praktycznie od chwili swojego powstania wzbudza wśród naszej braci karpiowej skrajne emocje – od uwielbienia, po krytykę wręcz totalną. Sam pomysł na test TB Phantom Big One podsunął mi jeden z czytelników Karpmanii, który zadzwonił do redakcji z pytaniem o łóżka karpiowe. Od razu powiedział, iż jest raczej „dużym” gościem, ważącym ponad 110 kg i interesują go konstrukcje większe, takie – jak to określił – ponadstandardowe.

Generalnie, takie większe łóżka karpiowe stają się coraz bardziej popularne i bez problemu znajdziemy je w ofercie kilku firm. Trend ten zadaje się być zresztą coraz wyraźniejszy i zaryzykowałbym wręcz twierdzenie, iż z roku na rok podobnych produktów będzie coraz więcej. Chcemy przecież karpiować wygodnie i komfortowo! Różne modele, których specyfikacje przejrzałem przygotowując się do tego testu miały jednak jedną, ale dość istotną wadę – mam na myśli cenę. Zazwyczaj przekraczała ona kwotę 1.000 zł, czyli była po prostu dość wysoka. Phantom Big One na stronie firmowej producenta kosztuje 780 zł – pierwszy duży plus dla TB.
Ta stosunkowo lekka konstrukcja, oparta na niskoprofilowanej, aluminiowej ramie ma osiem nóg (brawo, nie znoszę łóżek z 6 nogami!), 2 metry długości, 85 cm szerokości, a podawane przez producenta maksymalne, dopuszczalne obciążenie to aż 220 kg. Specjalne, ukośne wzmocnienia zapewniają sztywność łóżka, o regulacji każdej z nóżek nie wypada pewnie wspominać, bo to przecież standard. Do uszycia materaca wykorzystano w sumie cztery rodzaje materiałów – mamy więc klasyczny nylon 600D/400D Oksford, cześć z tkaniną zmniejszającą pocenie się, część zmywalną (brudne buty!) oraz poduszkę (mogłaby być trochę bardziej puszysta).

Tyle suche dane. Teraz najważniejsze – czy to łóżko jest wygodne? Owszem jest, i to nawet bardzo! Spałem na wielu różnych łóżkach karpiowych – myślę tu zarówno o modelach z górnej półki, oraz o produktach klasy średniej – i powiem Wam jedno: komfort jest w tym przypadku niezwykły. Ze względu na pokaźną szerokość boczne pokrętła kompletnie nie przeszkadzają w spokojnym śnie (w mniejszych łóżkach to niestety niemal norma), napięcie materaca jest całkiem dobre, osiem nóg powoduje zaś, iż nie musimy się kompletnie zastanawiać, na której części łóżka bezpiecznie siadać (to problem każdego posiadacza łóżka z czterema, bądź sześcioma nogami). Powiem więcej – Phantom to nie topowa linia w ofercie TB, jestem wręcz zaskoczony, że Big One nie jest sprzedawany jako reprezentant najwyżej pozycjonowanego Invadera.

Czy testowane dziś łóżko nadaje się do każdego typu karpiowania? Moim zdaniem nie. Jeśli preferujcie szybkie, trwające ledwie jedną nockę wypady pomyślcie raczej o mniejszych konstrukcjach – łatwiej zabrać je nad wodę, gdyż zajmują po prostu mniej miejsca. Największy atut Big One, czyli jego gabaryty, może stać się również kłopotem, jeśli lubimy niewielkie, kompaktowe namioty. Jeżeli jednak, podczas tegorocznego urlopu planujecie dwutygodniowy wypad na karpie, dysponujecie przy tym dużym namiotem i nade wszystko cenicie sobie wygodę i komfort – ten Phantom będzie naprawdę dobrym wyborem.

Jak Big One oceniają krytyczni zazwyczaj internauci? Przyznaję, iż nie znalazłem wielu wpisów dotyczących tego produktu, jednak te, na które trafiłem są raczej pozytywne (kilka osób, podobnie jak ja, bardzo wysoko oceniło wygodę spania). Na jednym z forów, karpiowi sceptycy zastanawiali się, jak opisywane dziś łóżko zniesie upływ czasu, obawiając się, że może być z tym różnie… Cóż, ten test nie odpowie raczej na to pytanie. Produkt wygląda bardzo solidnie, jednak, aby uczciwie odpowiedzieć, czy Big One długo nam posłuży, musiałbym intensywnie korzystać z niego przez kilka sezonów, a to – w ramach konwencji naszego testu – jest niemożliwe.

Czas na ocenę końcową. Biorąc pod uwagę stosunek jakości do ceny oraz wygodę spania – z czystym sumieniem – daję pięć gwiazdek.

tekst i foto: Mariusz Kapuściński

Test Karpmanii to dział prawdziwych recenzji sprzętu karpiowego. Fachowym i bardzo krytycznym okiem spoglądamy dla Was na wszelkie nowości rynkowe – tylko u nas przeczytacie, co naprawdę warto kupić, a co lepiej omijać szerokim łukiem.

Artykuł pochodzi z Karpmanii nr 2/2014

shrinkToFit